Dopadła mnie choroba. Jedyne co udało mi się zrobić to sprzątnąć i korzystając z pomocy braci odwrócić kadłub do góry nogami. Niedługo przyjdzie na nią laminat. Po odkurzeniu środka z wrurów i pyłu ukazało się całkiem przyjemne wnętrze. Jeszcze tylko pozbyć się nadlewek żywicy ale to już po laminowaniu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz