.

czwartek, 15 października 2015

Płetwa Balastowa

Wczoraj w późnych godzinach wieczornych, w płaczu, bólu, mrozie, z dużą dozą irytacji że nie idzie udało mi się zamocować płetwę Balastową stworzoną z uprzejmości przez Szymona Rubana http://setka3200mil.blogspot.com/. Miało pasować a nie pasowało.... czemu ?  nie wiem. Może szablon na ugięciu nie zadziałał czy cuś... tak czy siak trzeba było powiercić nowe otwory na szpilki. Ser szwajcarski nie wyszedł ani nic więc nie ma co się obawiać że osłabione będzie.  Jedno jest pewne... najlepiej wiercić na żywca przez otwory i dopiero na skręconej płetwie (z 2 szpilkami) wiercić dalej. Na zasadzie szpilka - otwór szpilka - otwór tak jak w wojsku było słoma - siano - słoma - siano. Kto nie wie o co chodzi niech pojedzie na stanicę Mamerki. Pan Edmund z pewnością lepiej to opowie ;)


Tak czy siak udało się :) Trzyma... na reszcie można myśleć o kolejnych  rzeczach a dziś ma w końcu przyjechać maszt ! Miał być miesiąc temu ale... nie każdy czuje się odpowiedzialny za terminy :)

Zacząłem robić zakupy powoli powoli. Na pierwszy strzał porobiłem krawaty z gumy i knagi plastikowej http://www.osprzetzeglarski.eu/knaga-do-gumy-nr-6,id1219.html
Super patent ! w Szwecji wszyscy go stosują u nas prawie nikt (chyba że ktoś łódkę ze Szwecji ściągnął :D )

No i kompas... Znów coś Szwecją wieje bo Silva 70 UN. Na tyle fajny sprzęt że można go zamocować w każdej pozycji oraz posiada własne podświetlenie na dwie małe bateryjki. Czerwona dioda bierze tyle co nic... trzeba sprawdzić po jakim czasie pada światło ale na moje tydzień lub dłużej. Dobre to że z kablem nie trzeba latać i już jedną żaróweczkę mamy z głowy :) No i dziur się nie narobi w jachcie :)

Ok czas na zdjęcia :)
Ja wracam do pracy
Miłego dnia !



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz