.

piątek, 16 stycznia 2015

Morza szum, ptaków śpiew...



Ukosowanie prawie skończone (został dziób ale do niego muszę znaleźć natchnienie ) sklejka przyniesiona do garażu wstępnie sprawdzona czy leży, drobne poprawki, śruby i jedziemy z robotą.

Zbudowałem też stół do przycinania sklejki (bez stołu to nie robota) oraz sprzątnąłem ten chlew który powstał w pierwszym etapie budowy.
Pogoda łaskawa ostatnio nawet otworzyłem bramę garażową tak ciepło ! nic tylko się cieszyć i zapindalać półki warunki ku temu pozwalają.


A ! najwazniejsze. Konstrukcja wydawała się wątła ale ostatnio musiałem coś schować w pawlaczu który jest nad jachtem i z racji braku miejsca oraz drabiny wszedłem na konstrukcję. Nie pękła ! wytrzymała takiego słonia wytrzyma i sztormy ;)


Kilka zdjęć z roboty :
















sobota, 10 stycznia 2015

Dziobnica + ukosowanie

Budowa uczy pokory. Nie zbuduje się porządnego jachtu ani szybko ani łatwo. Na szczęście udało mi się zrobić nową dziobnicę i ustawić ją w pożądanym miejscu. Pion jak i poziomnica wskazują że to jest to przez duże T i duże O !

Skleiłem także to "dziwne drewienko" o które oprze się dolny wzdłużnik.
wkleiłem w gniazda 3 pary wzdłużników idąc od pokładu reszta jeszcze poczeka. Wziąłem się za ukosowanie. Oj to zajmie chwilę... może w przyszłą sobotę zacznę poszywanie. Czas rozejrzeć się za śrubami.

Miałem dziś też gościa w stoczni Goplańskiej. Pewien Pan planuje budować setkę i chciał zobaczyć ją "na żywo" miło i fajnie :) oby przybywało setek ! (w portfelu paradoksalnie ubywa) ale jak to mówią "Kto ma statki, ten ma wydatki"

Sobota była leniwa. Na robocie spędziłem tylko 6 godzin :)













czwartek, 8 stycznia 2015

Swiat sie konczy

Po dzisiejszym dniu rozumiem tłumaczenie Janusza ze to budowa jachtu weryfikuje zawodników. Albo zbankrutujesz albo zabije Cie sprężynująca listwa albo szlag Cie trafi bo dziób nie chce się ustawić...  Mi właściwie przytrafia się wszystko po kolei. Jeszcze jakiś kaszub rozbił moje cudowne służbowe auto i to na parkingu... Jak to mówią "zły dzień dla naukowca." listwy się gna i w sumie to tyle na dziś. :( wracam do Kasi. Podobno na obiadokolacje placki ziemniaczane. Jedyna pociecha.

Szkieletu ciąg dalszy

Wszystkie listwy na miejscu. Została do dokończenia dziobnica, wkręty oraz ewentualnie drobne poprawki przed ukosowaniem.


Pierwszą ważną rzeczą którą warto wspomnieć przy dopasowaniu i skręcaniu listew jest klucz który zaproponował Janusz Maderski. Kluczem tym bardzo łatwo skręcić listwę i nadać jej pożądany kształt. Wygląda to mniej więcej tak :




Kolejnym sprzętem niezbędnym do ukosowania gniazd był tarnik oraz szlifierka taśmowa tzw. czołg z możliwością szlifowania "dziobem" czy jak to się zwie. Tak czy siak znalazłem to w świątyni majsterkowiczów patrz w markecie Jula.

Trochę roboty i można kleić. Dobrze wyposażyć się w dużą ilość ścisków ostatecznie kombinować inaczej chociaż z tym bywa różnie.


Suma sumarum smutne jest to że wręg A trochę się skrzywił (ok 2 cm) a pocieszające że wszystkie listwy przy użyciu klucza, klucza młotkowego, odrobiny miłości i siły praktycznie ułożyły się w gniazdach same :) !
 
Może jeszcze trochę pracy mnie czeka i jutro nie wyjadę z garażu ale efekt wygląda imponująco !!! :)















wtorek, 6 stycznia 2015

Obecny stan rzeczy.. :)

Na filmie ogólnie jak wygląda jacht w chwili obecnej. Wszystkie wzdłużnice są poklejone oraz przygotowane wszystko do wklejenia dziobnicy.

Trzymaj się ramy to się ...

No i jest  ! :) wiele rzeczy ostatnio się działo. Żeby nie robić bałaganu chronologicznie...

Zukosowałem listwy oraz skleiłem (wszystkie) technologia 1:10 Warto zwrócić uwagę że samo sklejenie jest dość proste. Gorzej jeśli ktoś zrobił to na samym końcu piwnicy dużego domu. Jakoś nie zwróciłem uwagi na to że 3 metrowe listwy sprawiały problem we wniesieniu ich na miejsce klejenia. Powód wyboru tego rejonu był jeden : CIEPLUTKO = dobre szybkie wiązanie epidianu. Nic bardziej mylnego. Dobre dwie godziny + obdrapane ściany które rok temu cekolowałem :( targałem się żeby w końcu wynieść moje wzdłużniki. Z drugą partią postanowiłem przenieść się do pomieszczenia gdzie panuje cudowny mikroklimat z temperaturą 12-15 stopni a nawet 17 jeśli otworzy się drzwi do kolejnego pomieszczenia. Jednak chytrze ustawiłem klejone listwy w kierunku okna którym zostały wyjęte bez trudu.


Rama (a raczej wzdłużnik burtowy oraz obło?)  wedle poleceń Piotra zostały dopasowane, przycięte oraz sklejone (jeszcze przed nowym rokiem) babrałem się z tym cały dzień - z pomocą przyjechał Grzesiek z którym zmontowaliśmy wszystko do kupy. Prócz pomocnej dłoni przywiózł także ściski których wieczny brak mi doskwiera. Chyba warto wspomnieć jeszcze że przy wycinaniu gniazd warto wcześniej przyłożyć listwy i zrobić na tyle głębokie wcięcia by dało się zukosować wręgi :)




Bez pomocy by się nie obeszło. Wielkie dzięki Grzesiek ! :)







 W Niedzielę poszedłem nad morze. Od linii wody jakieś 100 metrów powinna się znajdować plaża